Darmowy raport – znakomite narzędzie marketingowe, które pozwala zebrać leady, wypromować swoją markę jako ekspercką, a jednocześnie – zatrzymuje czytelnika na dłużej. Firmy pokochały format e-booka, który dzięki narzędziom takim jak Canva czy PowerPoint, można stworzyć bez profesjonalnego studia graficznego. Jednak fakt, że można w prosty sposób opublikować i dystrybuować dowolne treści, często przyczynia się do spadku ich jakości. Porównajmy chociażby skrupulatność sprawdzenia projektu fizycznej wizytówki – którą czyta się przed wydrukiem kilka razy – z naszym podejściem do sprawdzania komentarzy, które piszemy w Internecie jako firma. Już z samego faktu, że publikacja komentarza jest edytowalna – nasza czujność przy jego sprawdzaniu najczęściej spada o połowę.
Znamy i uznajemy płatny albo darmowy raport czy e-book za świetne narzędzie e-marketingowe – to już ustaliliśmy. Jakich więc błędów w jego tworzeniu należy się szczególnie wystrzegać? Dowiemy się tego z dzisiejszego zestawienia!
Błędy w danych
Dostępny w Internecie lub darmowy nie oznacza “byle jaki”. Raport powinien cechować się taką samą rzetelnością zbierania danych, jak każde inne opracowanie. Dlatego też liczby powinny się zgadzać – liczba respondentów, źródła danych, sumy procentów – sprawdzajmy wszystkie dane przynajmniej trzy razy przynajmniej, a najlepiej w dwie osoby. Czeski błąd w raporcie może wzbudzić uśmiech, ale rażąca pomyłka w liczbach może zdyskredytować markę jako “rzetelnego profesjonalistę” w oczach czytelników raportu.
Błędy metodologii
Nic bardziej nie porusza każdego recenzenta jak błędy w metodologii przeprowadzonych badań. Porusza i wzrusza do łez – oczywiście ze śmiechu albo frustracji… Do tej grupy błędów zaliczają się na przykład zazębiające się zakresy odpowiedzi, brak możliwości odpowiedzi granicznej “powyżej/poniżej” na pytanie liczbowe, czy dla pytań zamkniętych – brak możliwości zaznaczenia opcji “nie dotyczy” lub “inne”.
Brak grupy kontrolnej
Jeśli chcemy powiedzieć, że mieszkańcy Łodzi, częściej niż inni Polacy, sięgają po książki w wolnym czasie – należy grupę respondentów z Łodzi odnieść do grupy respondentów z całej Polski – czyli grupy kontrolnej – by potwierdzić tę tezę. Bardzo popularnym błędem jest badanie wyłącznie wąskiej, zdefiniowanej grupy i późniejsze interpretowanie tego badania na przykład jako: “Coraz więcej, bo aż 60% Łodzian czyta książki w wolnym czasie”. “Więcej” to określenie względne, używać go powinniśmy wyłącznie w odniesieniu do czegoś innego. Na przykład do Łodzian sprzed pięciu lat. Co lub kto stanowi grupę kontrolną – to już powinniśmy ustalić indywidualnie na potrzeby naszego badania.
Błędy w prezentowaniu danych
Kiedy już mamy sprawdzone liczby, badanie zgodne z metodologią i nawet porównanie jego wyników do grupy kontrolnej – to wciąż jeszcze nie przesądza o sukcesie. Prezentujemy wyniki badania na pięknych wykresach i tu również popełniamy błędy. Jednymi z popularniejszych są wykresy słupkowe, które nie rozpoczynają się od zera albo procentowe diagramy kołowe, które nie sumują do stu procent.
Przerost formy nad treścią
Jeśli zamierzamy “lać wodę” i raport okrasić dużymi ładnymi zdjęciami stokowymi – może lepiej jednak postawić na infografikę? Wydłużanie e-booka czy raportu dla utrzymania samej formy, czy konkretnej liczby stron mija się z celem. Żyjemy w XXI wieku, gdzie użytkownik albo odnajduje odpowiedź na swoje zapytanie, albo porzuca daną stronę. Nie liczmy na to, że forma graficzna zachwyci go na tyle, że będzie czytał raport “o niczym” przez 15 minut.
Podsumowując, raport albo e-book buduje nasza markę. Tworzymy e-booki, żeby zwiększać świadomość konsumentów, przedstawiać swoje usługi, pozyskiwać leady. Od nas zależy, czy przedstawimy się w raporcie jako rzetelna firma, która zwraca uwagę na najdrobniejsze detale, które budują finalny projekt, czy nie. Zadbajmy o to!